Wycieczki klasowe

aggy

jakie ciekawe wycieczki macie za sobą? które wspominacie najlepiej, a które źle?

Akiko

Na wycieczkach klasowych jestem emerytką, bo nie piję, a wszyscy chcą być fajni i uwalić się jak świnie. XD Jakoś mnie nie jara chlanie na wycieczkach, a większość tylko po to jedzie... I tak dobrze się bawię z tymi kilkoma abstynentami.
Przez całą podstawówkę nie pojechaliśmy na żadną inną wycieczkę niż jednodniowa, bo nikt nie był na tyle odważny i szalony, żeby jechać z moją klasą idiotów. XD
W gimnazjum byłam na trzech dwudniowych: Biebrza, Bieszczady i Roztocze.

mellow

w podstawówce często jeździłam na wycieczki, byłam w Zakopanem i Kołobrzegu, nie wspominając o tych jednodniowych. w gimnazjum nie pojechałam ani razu. w pierwszej klasie liceum też, gdyż nie przepadam za jednodniowymi wycieczkami które przeważnie są do Warszawy a moja wychowawczyni boi się (jej słowa!) zabrać nas na wielodniową x_x

flou

Najlepsza część jakiejkolwiek wycieczki to jazda autokarem, bo to co się dzieje w autokarze, zostaje w autokarze. I jest śmiesznie. Na kilkudniowej byłam ostatni raz podstawówce. W gimnazjum i na początku liceum tylko jednodniowe, bo nauczyciele się bali z nami gdziekolwiek jechać. Teraz ostatnia klasa, więc trudno będzie się skupić na czymś innym niż matura, ale wychowawczyni już za zakończeniu zasugerowała wycieczkę na początku roku, więc może być fajnie, tym bardziej, że to będzie moja pierwsza wycieczka z nową klasą po zmianie szkoły.

Slava

Lubię wycieczki jak jadą fajni ludzie, z którymi się człowiek nie nudzi.

Najlepiej wspominam trzydniową wycieczka do Lwowa: Nie dość że zwiedziliśmy to piękne miasto i przy okazji Zamość (sama nie miałabym takiej możliwości) to zawiązałam parę świetnych znajomości no i ciekawie spędziłam czas z przyjaciółmi.
Wychodzenie w nocy przez okno o trzeciej w nocy najbardziej utkwiło mi w pamięci.

oxy

Ludzie ode mnie z klasy i generalnie ze szkoły (która nie jest duża) chyba nie lubią jeździć na wycieczki, zawsze wymyślają jakieś problemy i wyszło, że mieliśmy tylko dwie, jedną do Muzeum Powstania Warszawskiego, a drugą trzydniową w Biszczady (gdzie z klasy jechało 4 osoby).

adka.

W podstawówce byłam w Krakowie, Biskupinie, Toruniu i Berlinie. W gimnazjum w Londynie, Paryżu i na Mrówkach (miejscowość taka z domkami, do biwakowania w WLKP). W liceum moja klasa była gdzieś koło Kołobrzegu, ale nie pojechałam.

aggy

w podstawówce nie byłam na żadnej dłuższej wycieczce, dopiero na początku gimnazjum wybrałam się na zieloną szkołę do Zakopanem i Krakowa. wspominam ją bardzo miło, poznałam dużo ludzi, odnowiłam parę znajomości i świetnie się bawiłam.