House MD

hadleys

Przedstawiać chyba nie trzeba. Są tu jacyś oddani fani, będący w depresji po ostatnim sezonie?

oxy

House to klasa sama w sobie. Nie miałam serca oglądać ostatniego sezonu na bieżąco, zostawiłam go sobie na później.

aggy

parę lat temu uwielbiałam House'a i był to mój ulubiony serial. mam nawet koszulkę z napisem "everybody lies" i książkę o serialu. przestałam oglądać jakoś podczas 7 (?) sezonu, ale kiedyś muszę obejrzeć to, co mi zostało, no bo sentyment pozostał.

hadleys

Może i bardziej ostatnimi czasy ekscytowałam się odmóżdżającymi Pamiętnikami, ale i tak House będzie dla mnie najlepszym seriale forevah. Nie wiem, jak ja spędzę przyszły rok, bez tego wspólnego wtorkowego oglądania nowych odcinków z ojcem, nie wiem. Wiele cytatów z tego serialu niejako ukształtowały mnie jako osobę, a i z każdym bohaterem, nawet tym, za którym nie przepadałam (patrz Cameron) zżyłam się niesamowicie. Mojego uwielbienia wobec House'a i Wilsona nawet nie da się opisać, wspomnę tylko, że moim ulubionymi kaczuszkami była 13, Chase, Foreman i Kutner. Jej, pamiętam ja nie cierpiałam Amber, właściwie dopiero w ostatnim odcinku "rozgrywek" o pracę ją polubiłam. W ogóle, czwarty sezon mnie zmiażdżył, a myślałam, że po mocnej trójce to będzie niemożliwe. Piątka też, zwłaszcza końcówka, była niesamowita, później już serial nieco zwolnił tempa, ale nie mogłam sobie pozwolić na jego porzucenie c;

Booty

Ja mam depresję! chcę jeszcze mojego doktorka!!! Bez sensu że się skończyło! :(

Akiko

Pierwsze trzy sezony obejrzałam trzykrotnie, czwarty dwa razy, piąty raz, a po kilku odcinkach szóstego jakoś przestałam oglądać. Chyba trochę mi się znudziło. Kiedyś to nadrobię. Jednakowoż House i tak zawsze będzie moim ulubionym serialem. Oprócz głównego bohatera ubóstwiam Wilsona, Foremana i Trzynastkę.