Ile czasu poświęcasz na naukę?

Slava

Ile w dzień powszedni, po szkole, a ile w weekendy?

Akiko

W gimnazjum było tak: na tygodniu mniej więcej 2 godziny dziennie, w weekendy co najmniej 5 godzin w sobotę i 5 w niedzielę.

oxy

Nie liczę sobie czasu, uczę się jak potrzebuję. Niestety nie jestem zbyt systematyczna i nie potrafię się oduczyć siedzenia przed książkami dopiero dzień/dwa przed jakimś sprawdzianem.

mellow

poświęcam zdecydowanie za mało czasu na naukę, głównie polegam na tym co zapamiętam z lekcji i wyrywkowo się nauczę, przez co nie mam takich ocen na jakie mnie stać. w poprzednim roku szkolnym właściwie w ogóle się nie uczyłam, moje przygotowanie do lekcji ograniczało się do odrabiania lekcji jeśli jakieś były no i wkucie teorii z fizyki co robiłam systematycznie i zajmowało mi 10/15 minut, bo szybciutko mi wchodzi. jeszcze od czasu do czasu tylko ćwiczyłam zadania na chemię i coś poczytałam na bio, nic więcej. dlatego w tym roku planuję trochę bardziej się przyłożyć :)

Slava

Od poniedziałku do czwartku jest z moją nauką naprawe różnie - wszystko zależy od lekcji jakie czekają mnie następnego dnia. Czasem uczę się zaledwie godzinę a czasem do dwunastej w nocy.

W piątek zazwyczaj nic, w sobote wieczorami i czasem również popołudniem, w niedziele zaś często zdarza się że siedze od rana do późnej nocy.

hadleys

mam nauczkę po zeszłym roku, kiedy moja nauka wyglądała jako-siako, przez co efekty były co najmniej niezadowalające, przez co teraz będę uczyła się bardziej systematycznie, myślę, że trzy-cztery godzinki dziennie wystarczą, w niedzielę pewnie trochę dłużej, sobotę sobie odpuszczę.

adka.

Na co dzień uczę się jakieś 4-5 godziny, raczej nie dłużej. Chyba, że mam jakiś sprawdzian większy albo z czegoś, czego zbytnio nie ogarniam.

Poison

Staram się uczyć systematycznie. W sumie to zależy z jakiego przedmiotu, zazwyczaj nauka jednego zajmuje mi 30 minut + jakieś zadania odrobić, jeśli są. Nie liczę dokładnie.

Akiko

Hahahaha liceum chce mnie zabić, za mną pierwsze dni nie robienia niczego innego poza nauką. :))))) Nawaliło się setki sprawdzianów i kartkówek, więc przez ponad tydzień moje dni wyglądały tak: pobudka o 6:30, wybór do szkoły, w szkole do ok. piętnastej, powrót, od razu po prowrocie nauka i tak nawet do drugiej w nocy, jakieś trzy godziny snu i znowu pobudka. Nie umarłam, jestem z siebie dumna.