Alkohol

charlie

Uważacie, że przy zachowaniu umiaru alkohol nie szkodzi, czy jesteście mu całkowicie przeciwni?

aggy

wiadomo, że w naszych czasach alkohol wśród młodzieży to nic nadzwyczajnego. jeśli ktoś zna umiar, to nie mam nic przeciwko. sama sporo nie piję, w sumie robię to bardzo rzadko.

crazymelone

nie smakuje mi nic alkoholowego, nad czym w sumie ubolewam.
pijana chyba nigdy nie byłam, ale lekko podpita tak (w sensie, że było mi bardzo wesoło i trochę mi się w głowie kręciło, co jest denerwujące po pewnym czasie).

hadleys

nigdy w życiu się nie "spiłam", bo alkohol przestaje mi smakować kiedy czuję, że mam dość, jestem też niezdolna do posiadania kaca, za co dziękuję bogu każdego dnia.
nie lubię ludzi, którzy piją dla lansu.

mellow

piję, lubię, lecz nie do tego stopnia, że codziennie wracam do domu zataczając się. owszem, zdarzyło mi się parę razy "odpłynąć" ale przecież każdemu się to zdarza.

flou

Jestem człowiekiem, który nie potrafi się upić, nie na tyle, żeby czegoś nie pamiętać albo odstawiać jakieś numery. Jak przeholuję to dopada mnie ból głowy i automatycznie psuje mi się humor, ale to jedyne negatywne skutki. Picie nie sprawia mi jakiejś wielkiej przyjemności, okazyjnie na imprezach, czasami jakiś kulturalny wypad z przyjaciółką albo ze znajomymi do przyjemnej knajpki i tyle.

Roche

Jak dla mnie, wszystko jest dla ludzi. Sama od czasu do czasu lubię sobie wypić dobre piwo czy kieliszek dobrego likieru, nigdy natomiast nie zdarzyło mi się być pijaną. Ja po prostu wiem ile mogę wypić, żeby nie leżeć pod stołem i nie mieć rano kaca. Zresztą, alkohol to ja piję raczej sporadycznie i właściwie tylko "do smaku", a nie po to, żeby pobić rekord ilości promili we krwi. Upijanie się do nieprzytomności regularnie co weekend z pewnością nie jest ani mądre, ani fajne, ani godne podziwu.

Slava

Nigdy się nie upiłam, ale smak piwa lubię.

monneise

Okej, nie ma co ukrywać, jak jest okazja ze znajomymi, to piję. Nie zalewam się na totalnego zgona, ale piję. Żyjemy hasłem 'każda okazja jest dobra', tym bardziej, że trzeba zachowywać znajomości jeszcze z gimnazjum c; Nie jest to dlatego, że to niby fajne jak na fejsie dasz post 'melanż, beka, hehe2', bo z takimi się spotkałam nie raz *dziewczyna z szóstej klasy, dla jasności, taka krejzolka typowa*, tylko tak już mamy, tak lubimy, taki nasz rytuał. Osobiście w życiu nie miałam 'przypału' i mam szczerą nadzieję, że tak pozostanie. No i mimo wszystko mam nadzieję, że w liceum trafię na 'bezalkoholowe' towarzystwo.

Akiko

Piję średnio raz na kilka miesięcy z koleżankami. Poza tym czasami, kiedy jestem sama w domu i mam zły humor. :<
Raz w życiu naprawdę się upiłam, w tym roku w majówkę. Był straszny upał, w dodatku nawdychałam się dymu z grilla. Film urwał mi się mniej-więcej na pół godziny. Pamiętam, że strasznie dużo mówiłam i z działki przynosił mnie kumpel, facepalm. Na szczęście rodzice niczego nie zauważyli. Kacowałam sobie przez cały dzień. XD
Na pewno nie mam zamiaru lansować się na fejsie z butelką/puszką, o nie.

reigai

nie piję i nie ciągnie mnie do tego. smaku piwa nie lubię, wódka jest zabawna, tylko wino znoszę, ale nie pamiętam, kiedy miałam je ostatni raz w ustach. w ciągu wakacji wypiłam jedno piwo cytrynowe, a jak o tym powiedziałam ludziom w klasie, to się na mnie patrzyli jak na nienormalną, ok. nie mam nic przeciwko, jak ludzie nawet zgonują, ale śmieszy mnie, jak robią to będąc samym na imprezie, bez nikogo, kto mógłby ich chociaż doprowadzić do porządku. później się o nich w przejściu potykam.

na ogół jestem dobrą siostrzyczką i ogarniam moich znajomych na imprezach (dobrze trzymam włosy, gorzkie herbatki robię, podwożę taksówką pod dom i wtaczam na górę. nawet kocykiem przykrywam i tulę jak potrzeba)

adka.

Lubię sobie czasem wypić piwo albo wino. Nie lubię wódki, nigdy jej nie piję, bo mi po prostu nie smakuje. Chcę mieć przyjemność z picia, piwo lubię, to piję, po co mam pić coś, co mi nie smakuje :D

W odpowiednich ilościach jest w porządku, moim zdaniem.